Nie ma wody na pustyni

Opublikowano: 26.04.2007 o 20:20 przez mat w Chile, Peru

Udalo mi sie bezproblemowo dojechac do Arequipy w Peru – najpierw pociagiem (bardzo stary szynobus) z Ariki w Chile do Tacny (juz w Peru), skad juz autobusem do Arequipy.

Tacna Arequipa - dworzec

Podroze peruwianskimi autobusami okazuja sie byc dosc ciekawym przezyciem – na poczatku przez 20 minut wszyscy szukali swoich miejsc, nastepnie autobus ruszyl z polgodzinnym opoznieniem, po czym jakis chlopak zaspiewal dwie piosenki grajac na jakims malym instrumencie strunowym (charrango?) i od czasu do czasu gwizdzac na fletni pana. Kiedy skonczyl grac, zaczal rzewna przemowe o tym jak on chce grac, jakie to jest wazne dla peruwianskiego folkloru (jakby jeszcze nastroil swoje instrumenty..), po czym rozdal kazdemu z pasazerow po 5 cukierkow. Po kolejnych pieciu minutach lania wody (a niby jechalismy przez pustynie!) przeszedl sie przez autobus ponownie, zbierajac albo po 1 solu (czyli po zlotowce), albo zabierajac sobie cukierki. Jakos wcale nie mialem na nie ochoty. Chlopak wysiadl na nastepnym przystanku. Pozniej w autobusie jakis pan zaczal opowiadac (przez dobre 15 minut mowil) o mlodym poecie ktory nie ma pieniedzy na wyjazd na jakis festiwal poetow poludniowoamerykanskich i ze sasiednie kraje wysylaja tam swoich poetow a Peru nie. Mowil sporo o historii, promocji kraju, o przyciaganiu turystow, a w koncu probowal cos sprzedac. Udalem ze spie. Poza tymi przerywnikami rozmawialem jeszcze z gosciem siedzacym obok mnie – byl bardzo ciekawy Polski, chociaz po kilku poczatkowych pytaniach zaczal byc ciekawy o dane pochodzace z rocznika statystycznego. Na szczescie dla mnie szybko zasnal.
W Arequipie spedzilem noc w hoteliku w samym centrum, zaszalalem i za 30 zlotych wzialem sobie pokoj na samej gorze, wlasciwie taka kabinke na dachu, z niesamowitym widokiem na miasto. Arequipa jest otoczona wysokimi gorami i wschod slonca dzisiaj rano wygladal wspaniale. Zrobilem duzo zdjec.

Arequipa - wulkan Arequipa - pokój hotelowy Arequipa o świcie Arequipa - poranek

Po drugiej stronie ulicy jest konwent sw. Katarzyny – przez prawie 400 lat mieszkaly tam zakonnice, od 1970 roku jest udostepniony do zwiedzania. Wewnatrz przepiekna architektura, waskie uliczki – jakby miasto w miescie, sciany albo z bialego kamienia, albo pomalowane na mocny pomaranczowy kolor lub niebieski.

Konwent św. Katarzyny Konwent św. Katarzyny

W samym miescie (podobno tak jest w calym Peru) turysta nie moze opedzic sie od naganiaczy, probuja zaprosic do kazdego sklepu, do kazdej kawiarni, sprzedac bilety w dowolne miejsce. Mam wrazenie ze postaram sie jak najszybciej obejrzec kanion Colca (za chwile wsiadam do autobusu), nastepnie okolice Machu Picchu, po czym czmychne sobie do Boliwii – tam podobno taniej, a ludzie sa zyczliwsi.

Musisz się zalogować aby móc komentować.