Déjà vu, czyli druga wiosna w tym roku – pogoda w Poznaniu zrobiła się właśnie mniej więcej taka, jaka była w San Francisco miesiąc temu. Wiosna, ptaki śpiewają, owady latają, drzewa kwitną.. A propos San Francisco, o którym napisałem że jeszcze napiszę – w ostatni weekend przed wyjazdem widziałem się ze znajomymi, przespacerowaliśmy się przez […]
Archiwum kategorii ‘Kalifornia’
Ostatnio trochę brakuje mi czasu na wszystko, ale tak krótko: W niedzielę zrobiliśmy sobie wycieczkę na południe. Najpierw do parku Big Basin – zobaczyć olbrzymie sekwoje, przy okazji przejeżdżając przez małe miejscowości (Boulder Creek) wzdłuż górskiej drogi. Trochę się można było poczuć albo jak w miasteczku z westernu, albo jak w Przystanku Alaska. Następnie pojechaliśmy […]
Motto: w Ameryce wszystko mają duże, tutaj nawet tuzin ma 14 sztuk. Pojechaliśmy się przejechać w kilka osób – na północ do San Francisco, dalej przez most Golden Gate, potem jeszcze jakieś kilkadziesiąt mil wzdłuż wybrzeża drogą numer 1. Droga jest bardzo fajna, składa się głównie z serpentyn – auto wprawdzie trochę duże, więc w […]
Mam skłonność do niespotykanych spotkań – chyba odziedziczyłem to po ciotecznym pradziadku. Wczoraj znalazłem na facebooku znajomą, nie widzieliśmy się od prawie trzech lat, a poznaliśmy się kiedyś gdzieś w Bieszczadach. – Cześć, przeglądałem twoje zdjęcia na fb – czy mi się wydaje, czy właśnie jesteś w San Francisco? – Tak, jestem w SF od […]
Hotel -> przystanek Caltrain South San Francisco – 15 minut spacerem, pociągiem do San Francisco – ok. 20 minut, potem jeszcze kolejne 15 minut szybkim krokiem i już jesteśmy w centrum miasta (tzn Market Street i okolice Union Square. Samo miasto jest wielką mieszanką wszystkiego co się da. Poszedłem zjeść jakąś pizzę – knajpa wyglądała […]
Mam bardzo dużo wrażeń z dzisiejszego dnia do opowiedzenia, ale wygląda że najwcześniej jutro się tym zajmę – przynajmniej tak, żeby opisać wszystko ze szczegółami. W tej chwili jest godzina dziesiąta wieczorem, ale mój organizm chyba cały czas twierdzi że to już siódma rano, więc jestem totalnie nieprzytomny i obawiam się, że za dużo w […]
Rano padał śnieg. Przesiadka z Punto na SP-LIE niewiele pomogła – we Frankfurcie nadal był śnieg, ale doszła do niego jeszcze mgła. Swoją drogą – bardzo miło, że pomimo tego, że w Warszawie straciliśmy kilkanaście minut na odladzanie samolotu, do Frankfurtu przylecieliśmy o czasie, albo nawet może chwilę wcześniej. D-ABVP, jako maszyna troszkę większa od […]
Wylatuję jutro rano do San Francisco. Wyjazd jest służbowy, więc za dużo Kalifornii sobie nie zobaczę, ale gdybym jednak zobaczył kogoś/coś ciekawego, to nie omieszkam tutaj napisać.