Dzisiaj wieczorem ruszam do Boliwii, zegnajac w ten sposob Peru. Mnostwo jest tutaj sprzecznosci – z jednej strony maja tutaj niesamowite krajobrazy, przepiekne zabytki, z drugiej – sami mieszkancy, ich mentalnosc, zupelnie nie moglem sie do tego przystosowac. Turysta jest postrzegany jako chodzacy portfel, zarowno przez wladze (obowiazkowe wysokie oplaty za zwiedzanie) jak i przez […]
Wpisy - kwiecień 2007
Bujanie w oblokach, czyli prognozy pendoptyczne dziadka Stopki
Opublikowano: 29.04.2007 o 23:38 przez mat w PeruOstatnimi dniami wstaje o godzinie 5 rano – czy to zeby zobaczyc kanion Colca, czy to dlatego, ze o tej porze przyjechal autobus z Arequipy do Cuzco i musialem wysiadac. Dzisiaj musialem byc gotowy na godzine 6 rano – zeby wsiasc w autobus do Machu Picchu. Jutro za to wstane pewnie jeszcze wczesniej – o […]
Bez wiekszych przygod dojechalem w sobote rano do Cuzco. Troche juz znudzilo mi sie podrozowanie lokalnymi autobusami, jazda w halasie i zgadywanie czy dany przystanek to ten na ktorym mam wysiasc, wiec wykupilem sobie wycieczke po swietej dolinie Inkow. Rano wycieczka pojechala do miejscowosci Pisac – tam obejrzelismy lokalny targ, a potem ruiny twierdzy czy […]
Dosyc krotko trwala moja wizyta w kanionie Colca – przyjechalem do Cabanaconde wieczorem, zjadlem cos, poszedlem spac, o 6.30 rano wsiadlem w autobus w kierunku Arequipy i wysiadlem pol godziny pozniej w miejscu zwanym Cruz del Condor – podobno najlepsze miejsce na ogladanie kondorow. Spedzilem dwie i pol godziny nad przepascia – w punkcie widokowym […]
Udalo mi sie bezproblemowo dojechac do Arequipy w Peru – najpierw pociagiem (bardzo stary szynobus) z Ariki w Chile do Tacny (juz w Peru), skad juz autobusem do Arequipy. Podroze peruwianskimi autobusami okazuja sie byc dosc ciekawym przezyciem – na poczatku przez 20 minut wszyscy szukali swoich miejsc, nastepnie autobus ruszyl z polgodzinnym opoznieniem, po […]
Leniuchuje sobie w Arice starajac sie dojsc do pelni zdrowia – jest juz duzo lepiej, jeszcze tylko resztki kataru sie trzymaja. Poniewaz mam w pokoju TV (kablowka, 50 programow), ogladam sobie jakies amerykanskie seriale, tutejsze telezakupy (nie mialem pojecia jak przydatna w domu moze byc nietlukaca sie lampka na baterie umieszczana w uchwycie przyklejanym do […]
Mam dziwne wrazenie, ze mniej wiecej takimi slowami jak w tytule, moj Dziadek, ktory przez wiele lat organizowal samochodowe wyscigi gorskie, skomentowalby droge ktora dzisiaj przemierzylem autobusem. Wrocilem z Argentyny do Chile, musialem wiec ponownie przejechac przez Andy – tym razem po drodze nie bylo zadnego tunelu, przelecz graniczna na wysokosci 4200 metrow n.p.m. Autobus […]
W krajach Ameryki Poludniowej (a przynajmniej w tych w ktorych bylem – w Chile i w Argentynie) zamiast znaku „STOP” maja znak „PARE”. W obydwu przypadkach jest taka sama czerwona tarcza, tylko napis jest inny. Podobnie jest na przyklad w Turcji – tam napis brzmi (wyglada?) „DUR”. Zastanawia mnie tylko to, ze zarowno w Ameryce […]
Proustowskie magdalenki
Opublikowano: 20.04.2007 o 18:29 przez mat w Argentyna, Rękopis znaleziony w plecakuCafayate jest polozone dosyc wysoko, w dolinie wsrod skal, wokol rosna glownie kaktusy, sa chyba zbyt trudne warunki, zeby wyrosl tam las. Jadac w strone Salty otoczenie dosyc szybko sie zmienia – juz nie jedzie sie tak, jakby bylo sie w srodku filmu o dzikim zachodzie, pojawia sie coraz wiecej zabudowan, wzdluz drogi rosna coraz […]
Planowalem po przyjezdzie do Salty jak najszybciej pojechac dalej przez Andy do Chile. Kiedy wczoraj wczesnym popoludniem autobus dowiozl mnie do Salty, okazalo sie, ze wbrew wczesniejszym informacjom, autobusy z Salty do Chile nie jezdza w piatek wieczorem, lecz w czwartek o swicie, a nastepny jest dopiero w niedziele rano. Przy okazji – bardzo ciekawie […]