Przejechalem dzisiaj w poprzek Andów autobusem – niesamowite widoki, podobno w okolicy krecono film Siedem lat w Tybecie, czerwone, miejscami zielone skaly, do tego rzadka wysuszona trawa. Po chilijskiej stronie chmury, po argentynskiej – swietna pogoda.
Po drodze spedzilismy kilka godzin na przejsciu granicznym – najpierw stalismy w kolejce, potem okazalo sie ze jakas pani z naszego autobusu probowala przemycic olbrzymia torbe z ciuchami – chwile trwalo wyjasnianie calej sprawy. Ostatecznie zarowno torba jak i wlascicielka dojechaly z reszta autobusu do Mendozy. Wtedy tez w koncu udalo mi sie znalezc w zasiegu sieci komorkowej – w gorach przez telefon porozmawiac nie mozna.
Przy wjezdzie do miasta zaskoczenie – mnostwo starych samochodow, zarowno amerykanskich, zachodnioeuropejskich (duzo Renault 12, czyli starej Dacii), a nawet widzialem kilka Polskich Fiatow 125p z poczatku lat siedemdziesiatych!
Wieczorem poszedlem z ludzmi poznanymi w autobusie (i ich znajomymi, ktorych spotkalismy w schronisku) do centrum miasta – w sobotni wieczor pelne ludzi, swiatel, otwartych sklepow, a na Plaza Independencia sporo stoisk sprzedajacych rozne drobne fajne rzeczy. Do tego gdzies na placu gral jeszcze zespol bluesowy – naprawde fajnie grali, az nie pasowalo mi ze spiewaja po hiszpansku.
Mendoza jest duzo tansza od Santiago, przy czym jedno peso argentynskie kosztuje z grubsza jedna zlotowke. Za noc w schronisku place 22 peso.
Jutro rano zorientuje sie jak jezdza autobusy do Tucuman, mam nadzieje jutro wyjechac, nastepnie chcialbym sie dostac do Cafayate (jakas malutka miescina u podnoza Andow, podobno bardzo fajna), stamtad do Salty i dalej z powrotem do Chile. Zobaczymy ile dni mi to zajmie.
A jakiej marki był autobus, którym jechałeś? Jelcz typu „ogórek”?
Byl marki BUSSCAR – w srodku faktycznie troche trzeszczal jak Jelcz, ale byl „semi-cama”, czyli pol-sypialny (nie chodzi o to ze mozna spac tylko z jednym okiem zamknietym, tylko ze siedzenia nie rozkladaly sie calkowicie jak lozko, tylko troche mniej – ale ogolnie bardzo duzo miejsca na nogi)